Adopcja widziana oczami naszych kandydatów, ich bliskich oraz pracowników socjalnych.

Z okazji Światowego Dnia Adopcji zwróciliśmy się z prośbą do naszych kandydatów będących na różnych etapach procedury adopcyjnej (większości jednak sprawujących bezpośrednią opiekę nad dzieckiem), ich bliskich oraz pracowników socjalnych o podzielenie się refleksją na temat tego - Czym jest dla mnie adopcja?

Czym jest dla mnie adopcja? Hm…  to miłość przez duże M,  to stworzenie pełnej kochającej rodziny dla dziecka i rodziców. Adopcja dziecka to wyjątkowe wydarzenie to w pewnym sensie cud. W mojej ocenie to jedyna słuszna droga, aby dać szczęście i poczucie bezpieczeństwa bezbronnemu, niejednokrotnie skrzywdzonemu dziecku. Jako rodzice zastępczy, którzy przejęli pieczę (bezpośrednio ze szpitala) i przez okres około 3,5  roku stworzyli dom pełen ciepła, dbali o dobro niepełnosprawnego dziecka,  walczyli  o każdy jego najmniejszy postęp nie wyobrażaliśmy sobie aby nasze serduszko nadal „tkwiło” w pieczy. Adopcja dla nas dorosłych – rodziców jest tak trochę spełnieniem naszych marzeń. Dla naszego syna nie ma obecnie żadnego znaczenia, bo nie zna On innych rodziców. Zna tych, którzy go kochają, którzy go przytulają, czytają bajeczki, bawią się i pokazują mu cudowny świat. Zna On nasze rodziny, naszych przyjaciół którzy od samego początku mu i nam kibicowali. Nasi najbliżsi pokochali naszego syna miłością bezwarunkową, z tego jestem dumna, że nasze słoneczko wychowuje się w „normalnej” troskliwej rodzinie pełnej życzliwych nam osób. Przysposobienie naszego szczęścia nie byłoby możliwe bez rodziców biologicznych, będę do końca życia dziękować im i Bogu za zaszczyt bycia mamą adopcyjną dla naszego Syna. Gdy w przyszłości nasz syn dorośnie i będzie chciał szukać korzeni wiem, że przekażemy mu wszystkie informacje i będziemy razem z nim w tych chwilach. Mama adopcyjna

 

 

Czym dla mnie jest adopcja?  Otóż śmiało mogę napisać, że spełnieniem  marzeń. Od zawsze chciałam być matką. Wychodząc za mąż planowaliśmy dzieci, jednak lata upływały a w dalszym ciągu nie udawało się nam zajść w ciążę. Pojawiły się rozmowy o adopcji. Nie podeszłam do tego jak do ostatecznego rozwiązania tylko jak do spełnienia marzenia o dziecku. Na dzień dzisiejszy jestem matką dwójki  adoptowanych dzieci (przeszliśmy dwa procesy adopcyjne) i mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, spełniona. Uwielbiam: ten gwar w domu, wspólne rozmowy, wspólne posiłki, spędzony czas z Córkami, wieczory kiedy szykują się do spania a nawet niekiedy zabawki porozrzucane po podłodze. Dzięki adopcji mam szansę mnożyć miłość, dawać poczucie bezpieczeństwa, spełniać się jako matka. Czuję się potrzebna. Od kiedy nasze Dziewczynki są z nami nasze życie nabrało kolorów.  Usłyszeć " kocham Cię mamusiu" są najpiękniejszymi słowami jakie można usłyszeć a ja mam tę możliwości kilka razy dziennie. Dziękuję Bogu, że kiedyś postawił na mojej drodze takiego Męża, który jest wspaniałym człowiekiem i do tematu adopcji podchodzi podobnie jak ja. Mama adopcyjna

 

 

Czym jest dla mnie adopcja? Adopcja to proces stawania się rodzicem. Przy czym jest to nietypowe stawanie się, bo najpierw trzeba być w pełni świadomym swoich uczuć i emocji (na dodatek ktoś tę świadomość weryfikuje). Następnie trzeba ukończyć kurs, na którym jest masa teorii - której nikt nie wymaga od rodziców biologicznych. Po tym wszystkim jest się w pewien sposób przygotowanym do roli rodzica, ma się w sobie te uczucia, wie się, jak nim być, tylko... nie ma dziecka. Bardzo długo. Czas oczekiwania ciągnie się miesiącami. A potem nagle dziecko się pojawia! I okazuje się, że ten mały człowiek wszystkie wcześniejsze przygotowania ma za nic. Z jednej strony trzeba się bardzo szybko podszkolić z wielu tematów - poczynając od bohaterów Psiego Patrolu, przez pamiętanie o keczupie do każdego dania, kończąc na zrozumieniu zaskakującej logiki kilkuletniego dziecka. Z drugiej strony te wszystkie uświadomione sobie kilka lat wcześniej emocje czy uczucia to nic w porównaniu z tym, co zalewa człowieka każdego dnia. Szczęście, miłość, troska, niepokój, radość... Jest to pełen układ okresowy emocji, do tego w ilościach hurtowych. Cały ten nawał sprawia, że człowiek po prostu jest rodzicem, bez analizowania wcześniejszej drogi. I tylko czasem, gdy wieczorem synek prosi, abyśmy przed snem złapali się za ręce, jak przez mgłę przypominam sobie, że wszystko to zaczęło się od przekroczenia progu Pomorskiego Ośrodka Adopcyjnego. I że dzięki temu po latach mogę trzymać w dłoni tę małą rączkę i z uśmiechem patrzeć, jak jej właściciel spokojnie śpi. W tym prostym uchwycie dziecięcej dłoni jest wszystko to, o czym pisałem wcześniej. I tym właśnie jest dla mnie adopcja. Tata adopcyjny

 

 

Czym jest dla mnie adopcja? Adopcja jest dla mnie codziennością. Jest małym chłopcem, który rano przychodzi zaspany mówiąc 'mamo, płatki', a potem kombinuje, jak by tu uniknąć mycia zębów. Który jednego dnia na spacerze przystaje co pół metra, bo wszystko jest takie ciekawe a innego nie daje się wyciągnąć z domu za żadne skarby, bo nowa zabawka jest zbyt interesująca. Który musi, ale to po prostu MUSI wrzucić do zakupowego koszyka surówkę z marchewki, żeby za chwilę przy obiedzie stwierdzić, że zupełnie nie ma na nią ochoty. Który czasami wtula się tak, jakby świata miało zaraz nie być, a kiedy indziej obrazi się równie śmiertelnie za to, że nie wiesz, jak należy ciągnąć pluszowego dinozaura. Który przy myciu twarzy zmoczy połowę głowy (i łazienki), ale nie będzie mył głowy, bo woda leci do oczu. A spać to już zupełnie nie ma opcji, żeby dobrowolnie poszedł, choć o mało nas nie połknie ziewając, a do tego język już mu się plącze próbując zagadać temat spania. A teraz jednak śpi w pokoju obok, pewnie jak zwykle rozkopany pomimo przykrywania i wcale się nie zdziwię, jeśli wchodząc zaraz do niego na poduszce zobaczę nogi, a nie głowę. Adopcja jest dla mnie codziennością rodziców, niezależnie od tego, w jaki sposób rodzicami zostali. Mama adopcyjna

 

Czym jest dla mnie adopcja? Adopcja to dla nas bezgraniczna miłość, która rodzi się w sercu. Jako rodzice biologicznego syna od dawna mieliśmy w sercu pragnienie stworzenia większej rodziny. Adopcja umożliwiła nam dopełnienie tego procesu. Dzięki adopcji córka będzie prawnie częścią naszej rodziny. Proces przedsądowy pozwolił nam zrozumieć jak ważne jest to dla nas oraz że decyzja która podjęliśmy jest słuszna. Adopcja pokazała nam, że więzy krwi nie mają znaczenia, jeżeli się ten Ktoś urodził się
w naszym sercu! Rodzice adopcyjni

 

 

Czym jest dla mnie adopcja? Adopcja jest dla nas ogromną chęcią do przyjęcia dziecka do naszej rodziny (drużyny). Jest możliwością pomocy dziecku, stworzeniu mu godnych warunków do rozwoju. Obdarowaniem ciepłem, zrozumieniem i cierpliwością. A dla nas spełnieniem się w roli rodzica jeszcze jednego dziecka.  Rodzice adopcyjni

 

Czym jest dla mnie adopcja? Dla mnie adopcja jest ciekawą przygodą. I inne wersje wymyślone podczas burzy mózgów: Dla mnie adopcja jest rodziną. Dla mnie adopcja jest portem dla statku. Rodzice adopcyjni

 

 

Czym jest dla mnie adopcja? Adopcja dla nas równa się rodzina. Dzięki niej możemy spełnić swoje marzenia o byciu rodzicami. Chłopcy sprawili że nasze życie jest kompletne, że cieszy nas każdy moment i doceniamy każda chwile. Są dla nas całym światem i dają nam możliwość  spełnienia się w najważniejszej życiowej roli mamy i taty. Jest to piękna podróż, która dopiero się dla nas zaczyna, ale jesteśmy pełni optymizmu i ciekawości by zobaczyć co przyniesie nam ta wspólna droga.  Rodzice adopcyjni

 

 

Czym jest dla mnie adopcja? Podobno wnuki kocha się tak mocno jak własne dzieci. Jest to zupełnie inny rodzaj miłości. Adopcja dała nam możliwość by tę miłość w sobie obudzić i się nią podzielić. Dziadkowie adopcyjni

 

 

Czym jest dla mnie adopcja? To szczęście, miłość i ciężka codzienna praca moich dzieci do malej, kruchej, zagubionej „iskierki”. Dla nas to radość, uczucie dumy z podjętej decyzji a także wielka miłość do wybranej „kruszynki”. A słowa przez nią wypowiadane, rączki wyciągane, siadanie na kolanach i przytulanie to największy skarb, to szczęście dla Dziadków. Babcia dziecka adoptowanego, pracownik OPS

 

Czym jest dla mnie adopcja? Adopcja to nic innego jak fakt zostania rodzicami.  Jest to  bardziej świadome niż w przypadku rodziców  biologicznych. Decyzja o adopcji to chyba jedna z najtrudniejszych ale i najlepsza decyzja w życiu małżeństwa, pary potencjalnych przyszłych rodziców. Osoby pragnące przysposobić dziecko borykają się z problemem tożsamości. Przeżywają lęk, strach i niepokój. Toną w gąszczu nurtujących ich pytań i  mnóstwa papirologii. Adopcja to normalne zjawisko ale nie  każdy na wieść o adopcji reaguje poprawnie. Jedni są naprawdę mile zaskoczeni, inni starają się ukryć zakłopotanie, czy zaskoczenie. Jeszcze inni stają się nagle wylewni i w momencie, kiedy nie powinni tego mówić, mówią: "wiesz, podziwiam cię, ja na taki krok nigdy bym się nie zdecydował". Takie słowa z pewnością nie pomagają. Dlatego tak ważne jest uświadamianie społeczeństwa oraz ukazanie im tego problemu. Akceptacja oraz tolerancja jest podstawowym fundamentem do prawidłowego rozwoju dziecka. Dziecko szybko zaadaptuje się tylko w takim społeczeństwie, które w pełni je akceptuje i nie daje w mu w żaden sposób odczuć, że jest inne, bo adoptowane. A adopcja to coś pięknego. Oczywiste jest, że niemowlęta nie maja żadnych przeszkód w dostosowaniu się do nowych warunków. Wystarczy kilka dni, by noworodek czy niemowlak przyzwyczaił się do głosów go otaczających, zapachu, dotyku. Największe problemy mają dzieci starsze, często okaleczone psychicznie, czasem i fizycznie przez najbliższych. Im najtrudniej jest pokonać strach, niepokój, trudniej zaufać. W wyniku adopcji dziecko znajduje swoje miejsce na świecie u boku ludzi, których tylko nazwa definiuje. To ogromna szansa dla obydwóch stron. Szansa, nie gwarancja, którą wykorzystuje się  jak najlepiej. Rodzina staje się pełna, a rodzice adopcyjni mogą poczuć smaki upragnionego macierzyństwa, ojcostwa, zarówno ten gorzki jak i ten słodki. To decyzja o byciu razem na dobre i na złe. Dobrze jest jak rodzice zalewają dziecko nagromadzoną przez lata miłością i tęsknotą za nim. Ale miłością odpowiedzialną, mądrą i zdrową. Są w stanie dziecku ofiarować miłość i uczucia, których zabrakło w domu rodzinnym, u rodziców biologicznych. Miłością bezgraniczną, bezwarunkową, „po mimo”,  którą obdarzyliby „swoje rodzone” dzieci, gdyby było dane im mieć.  Z biegiem czasu, w wyniku wspólnego życia w rodzinie zaciera się granica adopcji i bez znaczenia staje się fakt, że nie jest to dziecko biologiczne. Jeżeli adopcja jest realizowana w sposób bardzo świadomy i odpowiedzialny, to naturalnie przychodzące kryzysy będą tylko kolejnym etapem w życiu rodziny i nie spowodują trwałych uszczerbków u ich członków. „Sławne" geny te dobre i te złe ma każdy w nas w sobie.  To dopiero doświadczenia, otaczający nas ludzie powodują, że predyspozycje tkwiące w danym człowieku mogą ewoluować. Natomiast świadomi i otwarci rodzice mogą mieć moc tworzenia wspierającego i w wyniku bezpiecznego środowiska sprawią, że odziedziczone w genach predyspozycje zostaną skierowane w cechy dzięki którym dziecko będzie potrafiło budować pozytywny obraz siebie i świata. Jedyną gwarancją szczęścia w rodzinie są rodzice i normalny dom i nie ma tu znaczenia czy adopcyjni czy biologiczni. Mama zastępcza, pracownik socjalny

 

Czym jest dla mnie adopcja? Adopcja jest tworzeniem rodziny. Przekazaniem innym osobom swojej uwagi, miłości i czasu. Pracownik socjalny

 

 

Czym jest dla mnie adopcja?

Dla mnie adopcja to:

-danie miłości drugiej osobie,

-danie szansy osobie na życie w prawdziwej rodzinie,

-oznaka, że ma się "dobre serce",

-spełnienie marzenia dla dziecka bez rodziców,

-oddanie "kawałka siebie" drugiej osobie,

-pokazanie, że każdy jest ważny. Pracownik OPS

 

 

Czym jest dla mnie adopcja? Adopcja według mnie to odwaga i wielka miłość ludzi (rodziców), którzy chcą podzielić się tą miłością z obcym dzieckiem, które bardzo chce mieć prawdziwy dom i rodziców. Adopcja to taki dar i wielkie szczęście dla dziecka , które rozpoczyna „nowe życie” z kochającymi rodzicami, którzy postanowili odmienić jego los. Pracownik OPS

 

Mam na imię Hania i jestem babcią, ado-babcią. Jakiś czas temu córka zapytała mnie czym dla mnie jest adopcja? Jak się czuję z myślą, że moja córka wraz z mężem adoptowali dzieci?  Nie musiałam się długo zastanawiać co Jej odpowiedzieć. Lata mijały a wnuki się nie pojawiali. Widziałam ten smutek w oczach Córki kiedy to w rodzinie i pośród bliskich znajomych rodziły się kolejne Dzieci ,dlatego kiedy usłyszałam o ich planach adopcyjnych byłam bardzo szczęśliwa. Przeżywaliśmy wspólnie kolejne etapy procedury adopcyjnej. Starałam się być wsparciem dla obojga. Bardzo się cieszyłam kiedy do naszej rodziny dołączyła pierwsza tak bardzo wyczekiwana Wnuczka a po kilku latach kolejna. Jestem szczęśliwa, że dzięki adopcji moja Córka poznała smak macierzyństwa. Nasze Dziewczynki pomimo, że nie są związane ze mną genetycznie kocham je tak samo mocno jak resztę moich Wnuków i nie wyobrażam sobie życia bez Nich. Są częścią naszej rodziny.Jak moje dzieci są szczęśliwe to ja jestem podwójnie szczęśliwa i dumna, że podjęli taką właśnie decyzję a nie inną.

Skontaktuj się z nami