Zaczarowany gwizdek
ZACZAROWANY GWIZDEK
W małym domku nieopodal morskiego brzegu mieszkała z rodzicami dziewczynka o imieniu Anel. Jej ulubionym zajęciem była zabawa z psem Felkiem na pobliskiej plaży. Pewnego dnia tata Anel, który zajmował się budowaniem domów spadł z dachu i złamał nogę. Kość długo nie chciała się zrastać, a doktorzy powiedzieli, że tylko utarty korzeń mandragory może pomóc wyzdrowieć budowniczemu. Niestety roślina ta okazała się w tej części świata nieosiągalna i tacie Anel groziło kalectwo. Dowiedziawszy się o tym zrozpaczona dziewczynka, płacząc, pobiegła na plażę, a za nią pędem pognał Felek. Anel kucnęła, ukrywając twarz w dłoniach i dopiero po pewnym czasie dotarło do niej, że Felek pobiegł daleko i szczeka na coś leżącego na plaży. Kiedy zaciekawiona Anel podeszła do psa, okazało się, że to wielki morski żółw przewrócony na plecy. Dziewczynka nie zastanawiając się, pomogła bezradnemu żółwiowi odwrócić się, a on niezgrabnie podreptał do wody. Ku zdumieniu dziewczynki, w miejscu, w którym żółw zniknął pod wodą pojawił się wkrótce jakiś pływający przedmiot. Felek natychmiast wskoczył do wody, aportował… mały drewniany gwizdek, na którym Anel odczytała wierszyk:
„Gdy Ci będzie nieprzyjemnie
I spodziewasz się pomocy
Wtedy cicho zagwiżdż we mnie
Albo we dnie albo w nocy”
Anel schowała gwizdek do kieszeni i właśnie postanowiła wrócić do domu, kiedy nagle znad morza przypłynęła gęsta mgła, a z niej wyłonił się dziób pirackiego statku. Przerażona Anel zaczęła uciekać, ale pirackie lasso, wystrzelone z okrętu, pochwyciło ją i wciągnęło na pokład. Na nic zdały się krzyki dziewczynki i szczekanie biegającego wzdłuż plaży psa – Anel została porwana.
Piraci z „Czarnej Małży” – bo tak nazywała się piracka karawela, postanowili zaprząc Anel do prac gospodarczych, dziewczynka godzinami musiała obierać całe góry ziemniaków i prać śmierdzące skarpetki wstrętnym, morskim rzezimieszkom. Na szczęście – okazało się, że nie jest sama – pracuje z chłopcem o imieniu Naj, który trafił do piratów dużo wcześniej, a któremu po rodzicach został tylko tajemniczy amulet w woreczku wiszącym na szyi. Naj i Anel szybko się zaprzyjaźnili i postanowili uciec piratom przy najbliższej sposobności. Ta pojawiła się w momencie, gdy piraci urządzili sobie ucztę mocno zakrapianą rumem i zaraz po zapadnięciu zmroku, wszyscy głęboko zasnęli. Anel przypomniała sobie o podarunku od żółwia i stojąc na pokładzie cicho zagwizdała w swój gwizdek. Oniemiałe dzieci zobaczyły, że w wodzie obok statku pojawiło się mnóstwo wielkich morskich żółwi, które zbudowały z siebie ścieżkę prowadzącą daleko w mrok. Ścieżka ta zaprowadziła dzieci prosto na plażę przy domu Anel, choć ten dziwny i chybotliwy spacer trwał kilka godzin. Anel i Naj pomagali sobie trzymając się za ręce i kiedy wbiegli do domu, szczęściu nie było końca.
Okazało się, że tajemniczy amulet Naja to… korzeń mandragory, który przyłożony do złamanej nogi taty Anel spowodował jego cudowne uzdrowienie. Naj został z rodziną Anel już na zawsze, stając się wspaniałym bratem dla Anel i synem dla jej rodziców.