Jest takie czekanie...
Jest takie czekanie, które już jest spotkaniem
Niewątpliwie temat adopcji budzi wiele emocji i lęków związanych zarówno z samym procesem adopcyjnym, jak i późniejszym rodzicielstwem. W toku procedury często powtarzamy naszym kandydatom, iż procedura powinna stanowić dla Państwa symboliczne dziewięć miesięcy, tak, aby wystarczająco dobrze przygotować się do rodzicielstwa adopcyjnego.
Już przy okazji pierwszych spotkań z Państwem dowiadujemy się, w jaki sposób jesteście postrzegani przez najbliższe lub dalsze otoczenie. Często sami o sobie mówicie Państwo, że jesteście postrzegani jak Bohaterowie, którzy podarują jeszcze nieznanemu, może mocno wyobrażonemu Dziecku – lepsze jutro. I nagle, w toku procedury, zaczyna ku naszej uciesze, ujawniać się, to co nieświadome: Państwa rzeczywista motywacja, która pozwala odpowiedzieć każdemu z Was – dlaczego tu jestem? Dla siebie, aby zostać Mamą/Tatą? Dla współmałżonka, aby spełnić jego marzenie pozostania rodzicem? A może, dla nas, w rozumieniu pary małżeńskiej, aby znaleźć antidotum na pustkę w relacji. Czy aby naprawdę chcę tu być? Ważne, żeby znaleźć odpowiedzi na postawione wyżej pytania.
I z drugiej strony pracownicy Ośrodka J Dokładnie wiemy, jak możemy być postrzegani w tej procedurze. Począwszy od pierwszego kontaktu: u jednych z Państwa zapisujemy się w pamięci jako „miłe wspomnienie”, a u drugich, no cóż - czasami doświadczacie nas jak „zderzenie z pendolino J”. Jedna z Mam opisuje to doświadczenie w sposób następujący: „masa testów, spotkań, rozmów, na których strach było poruszyć brwią J CIA nie powstydziłoby się takiej weryfikacji kandydatów J”
Im „głębiej”, tym wcale nie oznacza, że łatwiej i prościej. Pytania same tworzą się w głowie: Czy potrafię? Czy dam radę? Czy okażemy się wystarczająco dobrzy? Taka podróż w nieznane… Dosłownie i w przenośni. Nagle z wyobrażeń, marzeń zaczyna się tworzyć Rodzina. Wraz za przekroczeniem drzwi Ośrodka zapadają kolejne decyzje rzutujące na przyszłość Państwa jako Rodziny, z urealnionymi oczekiwaniami i spojrzeniem w przyszłość. Choć jak się okazuje, nie bez niespodzianek, bo jak to bywa w życiu, wszystkiego nie da się zaplanować.
Jak pisze jedna z naszych Rodzin: „Jest takie czekanie, które jest już spotkaniem”. Inna opisuje: „z adopcji pozostaje nam bajka, którą opowiadamy naszym dzieciom, bajka o tym jak się spotkaliśmy, jak się szukaliśmy”.
A teraz, Państwu pozostaje rodzinna rutyna, przeplatana radościami i trudnościami. Czyż nie tak? Ilustrują to właśnie Państwa historie. Dziękujemy za zaufanie i podzielenie się swoimi osobistymi doświadczeniami, nie tylko przed nami, ale w szczególności - z przyszłymi Rodzicami.